NIE                  „Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy 

                                                                                                  nauczyć się sami.” – Adam Mickiewicz

dla szczepień!
 

Christine zaszczepiła się przeciwko grypie i pneumokokom w sklepie Walmart …. i wystąpił ropień

Z doświadczenia wiemy, że szczepienia wykonywane są w gabinetach lekarskich, jednak w Ameryce na grypę można się zaszczepić nawet w McDonaldzie czy marketach Walmart.
Z takiej okazji skorzystała Christine, która podzieliła się historią na swoim profilu na FB. Post był kilkakrotnie edytowany celem dopisywania co działo się w kolejnych dniach.
Zrobiłam wszystko, co trzeba było, poszłam dzisiaj i dostałam szczepionkę przeciw grypie i zapaleniu płuc w markecie Walmart
w Modesto w USA (shot.today @ Walmart w Modesto, CA off Coffee road) 19 października 2018.
Krótko po zastrzyku, miejsce zaczęło boleć i zaczynał się obrzęk.
Trzeciego dnia ból był zbyt intensywny, więc poszłam do lekarza (22.10.2018).
Natychmiast po mojej wizycie u lekarza pierwszego kontaktu zaaplikowałam sobie antybiotyk.
Kilka dni później z miejsca wstrzyknięcia zaczął wypływać płyn. Wróciłam do lekarza (24.10.2018).
Tym razem dostałam 2 różne antybiotyki.
Spróbowałam skontaktować się z farmaceutą @ Walmart, który roześmiał się i powiedział
"Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem, no tak, źle to wygląda".

Nie mówię, żeby nie szczepić się przeciw grypie, ale być może byłoby lepiej, gdybym poszła do lekarza, a nie do tego Walmartu!!!
To powinno być nie do przyjęcia aby praktykować szczepienia przeciwko grypie w Walmarcie.

Drugie zdjęcie jest zrobione 10 dni później (29.10.2018).
Trzecie zdjęcie jest zrobione 11 dni później.
30.10.2018
Wróciłam do mojego lekarza. Zalecił aby dalej kontynuować przyjmowanie antybiotyków przez następne 5 dni i zasugerował, żebym skontaktowała się z CDC.

31.10.2018
Miejsce w którym jest ta rana zaczyna wreszcie wysychać. Skontaktowałam się z CDC we wtorek, aby złożyć raport VAERS.
Wróciłam do lekarza (pokazałam to innemu lekarzowi) i mają zrobić posiew z tego ropnia, za kilka dni powinnam wiedzieć coś więcej.
To jest 4 zdjęcie z dzisiaj (12 dni po szczepieniu)
05.11.2018
Miejsce wstrzyknięcia nadal wysycha. W sobotę otrzymałam wynik z posiewu, rezultatem było „Ciężkie zakażenie pałeczką ropy błękitnej”. Lekarz zalecił przerwanie obecnych antybiotyków i rozpoczęcie nowego antybiotyku.
Przez ostatnie kilka dni bolał mnie brzuch i ostatniej nocy pojechałam na pogotowie. Wykonano badanie krwi i USG w miejscu wstrzyknięcia. Lekarz z pogotowia powiedział, żeby kontynuować leczenie antybiotykami podanymi w sobotę i kontynuować leczenie w klinice / gabinecie leczenia ran.
Personel na pogotowiu powiedział również, że nie ma płynu za strupem, jednak operacja może być konieczna.
Zadzwonię dziś do mojej lekarki pierwszego kontaktu aby wystawiła mi skierowanie do kliniki leczenia ran.
W tym momencie wydaje się, że infekcja została spowodowana złym umiejscowieniem zastrzyku i / lub technika wstrzyknięcia została zastosowana w nieprawidłowy sposób.”
Widać jednak, że kobietę to nic nie nauczyło …. Dla niej winne było miejsce, czyli sklep lub osoba, która „źle” podała szczepionkę niż sama szczepionka, którą pewnie przyjmie ponownie tyle tylko, że w gabinecie u lekarza …… bo tam będzie bezpieczniej i nic się nie stanie ;)

A tak markety Walmart przyciągają (zastraszają) ludzi aby się szczepili!



Z tłumaczeniem ...
Kreator www - przetestuj za darmo