NIE „Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy
nauczyć się sami.” – Adam Mickiewicz
Adina, 30, trenerka fitnessu
„Uważam, że planowany przymus szczepień jest całkowitym nadużyciem. Chcę, żeby moje dzieci i ja mieliśmy prawo do nienaruszalności cielesnej. Nie powinno być określane przez innych, jakie środki będą w nas wstrzykiwane. Nasze ciało jest naszym najświętszym dobrem, nad którym wciąż mamy wyłączne prawo do decydowania. Naprawdę boję się, że wkrótce zostanie nam to zabrane. Jeśli przymus szczepień nadejdzie, emigracja jest dla mnie zdecydowanie rozwiązaniem. W żadnym wypadku nie poddam się obowiązkowi szczepień. W najgorszym przypadku musieliby mnie aresztować aby pozbawić mnie opieki nad dziećmi
i je przymusowo zaszczepić. Wtedy wolałabym wcześniej opuścić kraj. Poza tym chciałabym złożyć skargę w pozwie zbiorowym. Chciałabym bronić się przed obowiązkiem szczepień najlepiej jak potrafię.
Mam troje dzieci w wieku sześciu lat, trzech lat i dziewięciu miesięcy. Mój starszy jest w przedszkolu waldorwskim. Tam większość dzieci jest nieszczepiona. Ja sama jestem zaszczepiona. Zanim mój najstarszy syn został zaszczepiony, nigdy nie zajmowałam się tym tematem. Moje odczucie mówi mi po prostu, że nie można być zdrowym, tak ingerować w dziecka ciało. Musiałam zdecydować, czy dla mojego dziecka lepsze może być życie z konsekwencjami choroby czy szczepionki.
Choroba jest naturalna, szczepionka jest zdecydowanie obca.”
„Czuję się zagrożony planowanym obowiązkiem szczepień i narzuceniem czyjejś woli. Niemcy są wolnym i demokratycznym krajem. Mam prawo do nienaruszalności mojego ciała. Akceptuję osoby szczepiące się, pijące alkohol lub palące marihuanę.
Ale ja tego nie chcę. Moje wszystkie pięcioro dzieci jest nieszczepionych i tak powinno też pozostać. Moja była żona została zaszczepiona przeciwko grypie w czasie ciąży. Moja córka jest z tego powodu od urodzenia poważnie niepełnosprawna.
Zaczęła chodzić w wieku pięciu lat, ma padaczkę i uszkodzenie mózgu. Według lekarzy przyczyna jest niejasna. Od sześciu lat badam temat i jestem przekonany, że moja córka ma uszkodzenia poszczepienne. Obecnie założyłem sprawę sądową za ich uznanie. Jeśli przyjdzie obowiązek szczepień, będę przedstawiał siebie jako żywa szczepionkowa-przeszkoda. W razie potrzeby zapłaciłbym zagrażającą mi grzywnę. Jestem jednak całkowicie pozbawiony środków do życia. Być może istnieje możliwość spłaty kary w ratach dla pana Spahna. W razie potrzeby by chronić moje dzieci, odsiedzę ją w więzieniu. Dopóki żyję, nie pozwolę żeby zostały zaszczepione. Ale najpierw teraz wyjdę z tego powodu na ulice, żeby obowiązek nie nastąpił.
Szczepienia muszą pozostać dobrowolne.”
Sabrina, 35, pracownica w hotelu
„Kiedy myślę o planowanym obowiązkowym szczepieniu, wpadam w panikę. One łamią moje podstawowe prawa.
Moje dzieci mają 11 i 6 lat. Mój syn jest w pełni zaszczepiony, moja córka w wieku 8 miesięcy została jednorazowo zaszczepiona przeciwko odrze. Przez sześć lat mieszkaliśmy w USA. Gdyby przyszedł obowiązek szczepienia, musiałabym ponownie zaszczepić córkę w Niemczech, ponieważ nie mam dowodu na szczepionkę.
Moja córka bardzo mocno zareagowała na szczepionkę. Miała po niej ataki krzyku przez długie godziny i wysoką gorączkę.
To normalne, niemniej jednak jest to dziwne, widzieć jak dziecko tak cierpi, chociaż wcześniej było zdrowe. Myślę, że tam, gdzie istnieje ryzyko, powinien być również wybór. Jestem bardzo niepewna, co mogę zrobić, aby zapobiec obowiązkowi szczepień.
W Ameryce można ubiegać się o zwolnienie, na przykład ze względów religijnych. Gdyby była taka możliwość w Niemczech, użyłabym jej. Mój syn pomimo szczepienia jest zdrowy, ale widziałam już dzieci, u których tak nie jest. Tak jak większość ludzi boi się odry, ja boję się, kiedy czytam ulotkę informacyjną szczepionki.”