NIE „Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy
nauczyć się sami.” – Adam Mickiewicz
Witam. Chciałabym podzielić się moją historią, mam 6-letnią córkę i 3,5 letniego syna. Córkę szczepiłam podstawowymi szczepieniami ale 6w1. No wiem, jak to 6 wirusów w jedną nóżkę? Jak taka wszechwiedząca mamusia mogła dać cierpieć dziecku i dać 3 wkłucia skoro 6w1 to super jest. Po tym mała zaczęła mieć AZS, ale uważałam, że to normalne u dzieci i tak smarowałam sterydami które przepisywała pediatria. Totalna ciemnota, za wiele z tego okresu nie pamiętam bo byłam głupia.
Gdy urodziłam synka postanowiłam zaszczepić szczepionkami bezpłatnymi. Wchodzę do gabinetu a ona już wyciąga 6w1 po czym mówię, poproszę bezpłatne. Oh jaki był lament co ze mnie za matka, że pozwalam na cierpienie dziecka a wystarczy zapłacić jedyne 200 zł. Dało mi do myślenia, że chyba coś z tego mają. Z tych pierwszych szczepień to pamiętam tylko takie lekkie AZS, płacz w nocy ten inny, lekkie napięcia. No cóż, dalej żyłam niczemu nieświadoma do czasu... Trafiłam na grupę o ziołach. Tam często pojawiały się komentarze o szczepionkach, ale co tam mnie to nie dotyczyło.
Mały skończył 18 miesięcy i poszłam na szczepienie (jakieś 6 tyg. przed miał wirus bostoński.)
Pediatra po szczepieniach kazała za każdym razem podawać paracetamol żeby rączka nie bolała, to tak profilaktycznie i jak będzie temperatura. Podawałam przy pierwszym dziecku bo dopiero później wiedziałam czemu służy gorączka i synkowi nie podałam. Jakieś 3-4 dni miał 37-38,5 temp. po czym ten wysyp AZS ze zdjęcia. Całe nogi, pod kolanami, łokcie i na zgięciach, pośladki, plecy. Skóra szorstka. Jego płacz i ten ból w oczach po myciu, pokazywał mi rączką i mówił ,,bu bu" i płakał. Sączył się z tego płyn wodnisty. W zachowaniu też się zmienił. Mówił mało przed, bo pojedyncze słowa, ale po szczepionce tak jakby zamilkł. Tylko obserwował jakby był zadumany. Przestał się uśmiechać. Okropne bóle nóg w nocy, lekarz twierdził że bóle wzrostowe. W nocy płakał jakby coś mu się śniło strasznego, taki lament, ciężko to wytłumaczyć. Nie zwracałam na to uwagi wcześniej.
Córka miała ten sam problem, że bolały ją w nocy nóżki.
Zaczęłam czytać i chciałam jakoś mu pomóc, zamiast smarować go sterydami po prostu ograniczyłam słodycze, jogurty i inne syfiaste jedzenie. Pił herbatki - czystek, skrzyp polny. Kąpałam go w krochmalu. Smarowałam olejami lnianym i konopnym.
Chyba najbardziej z tego wszystkiego pomogła mu woda utleniona. Niewiarygodne, ale na drugim zdjęciu widać, że po tym jak to mu smarowałam 7 dni noga wyglądała o wiele lepiej.