NIE                  „Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy 

                                                                                                  nauczyć się sami.” – Adam Mickiewicz

dla szczepień!
 

Dziewczynka straciła połowę swojego mózgu po szczepionce MMR

Nasza córka, Roz, urodziła się 17 czerwca 2010 r. szczęśliwą, zdrową małą dziewczynką. Rozwijała się tak jak wszystkie dzieci w jej wieku i osiągała kamienie milowe w docelowym wieku.


Mój mąż i ja zdecydowaliśmy się szczepić pojedynczo w opóźnionym kalendarzu szczepień po tym, jak nasz pierwszy lekarz rodzinny zaszczepił ją szczepionką PediaX z kombinacją innych szczepionek. W wieku jednego roku rozpoczęliśmy szczepienia szczepionką DTaP i rozłożyliśmy je na pewien czas. Następnie podczas wizyty kontrolnej w wieku dwóch lat zdecydowaliśmy się rozpocząć szczepienia szczepionką MMR.


12 czerwca 2012 roku Roz otrzymała szczepionkę MMR. Miała normalny, kapryśny okres, podobnie jak w przypadku DTaP,

ale po tygodniu zaczęła wydawać się nieco oderwana, nie tak reagująca/responsywna, i nadal była kapryśna.


27 czerwca rozpoczęła się u niej niska gorączka.

28 czerwca Roz przebywała na zewnątrz przez krótki okres czasu. Po wykąpaniu jej, mój mąż położył ją na krześle.

5 minut później zauważył, że nie porusza się i jest w stanie gapienia się, nie odpowiada.


Natychmiast popędziliśmy na SOR.

 

Po 30 minutach lekarz potwierdził, że miała atak drgawek i ma gorączkę 38.4 ºC. Przeprowadzili serię testów i nie znaleźli nic, żadnej infekcji, wirusów ani bakterii.


Przenieśli ją do Szpitala Dziecięcego, gdzie spędziliśmy noc na obserwacji. Lekarze powiedzieli nam, że miała drgawki gorączkowe. Kazali nam się nie martwić, ponieważ drgawki gorączkowe są powszechne u dzieci.
Wszystko było dobrze przez następne kilka miesięcy.

Następnie 8 sierpnia, po zabawie w parku, Roz stała się ospała. Kiedy zabrałam ją do domu, była w trakcie ataku.

Otrzymała leki przeciwpadaczkowe na SOR i po 45 minutach została ponownie przeniesiona.


Pozostała w szpitalu przez kilka dni i zrobiono jej MRI i EEG. Badanie MRI wykazało, że jej mielinizacja nie przebiegała normalnie. Mielinizacja polega na tworzeniu osłonki mielinowej wokół komórek nerwowych, która umożliwia prawidłowe funkcjonowanie

układu nerwowego.


Powiedziano nam, żebyśmy się nie martwili, ponieważ Roz była tak młoda i ponieważ jej EEG było normalne.

Zadbaliśmy o to, żeby trzymać ją w domu, kiedy było gorąco, obserwowałam jej dietę i podjęliśmy środki ostrożności.


1 listopada Roz po obudzeniu dziwnie się zachowywała ; potem nagle zaczęła mieć atak drgawek. Podałam jej Diastat.

Obudziła się godzinę później i miała kolejny atak drgawek.


Tym razem znaleźliśmy się z powrotem w szpitalu dla dzieci z zapaleniem krtani i tchawicy.
Począwszy od grudnia miała ataki każdego miesiąca i zaczęły się pogarszać. Zamiast częściowych złożonych napadów, zaczęła mieć częściowo uogólnione ataki oraz napady toniczno-kloniczne (TC).


Do kwietnia 2013 r. miała ataki co tydzień. W połowie kwietnia Roz miała trzy duże napady toniczno-kloniczne (TC) w ciągu tygodnia. Postanowiliśmy zabrać ją do szpitala dziecięcego Cincinnati Children, aby uzyskać więcej odpowiedzi.


Podczas tych wszystkich napadów Roz rozwijała się zgodnie z wiekiem, z wyjątkiem opóźnienia mowy.

Z biegiem czasu jej napady zmieniały się, ale stały się częstsze.
Nasz neurolog zasugerował, żebyśmy spotkali się z doktorem specjalistą w dziedzinie epilepsji by zobaczyć czy Roz byłaby kandydatem do operacji mózgu.


W dniu 7 października 2013 r. Roz została przyjęta na tydzień monitorowania VEEG, skany wykazały, że kandyduje do resekcji [wycięcia] chirurgicznej prawego płata potylicznego.
Skany wykazały obszar, który był przerzedzony. Czekaliśmy więc i obserwowaliśmy, jej kolejne ataki wiele razy dziennie.
5 lutego zostaliśmy przyjęci, a Roz przeszła badanie polegające na umieszczeniu siatki po prawej stronie mózgu (w sumie 120 elektrod). Powiedzieli nam, że napady ciągle zdarzały się na całej prawej półkuli jej mózgu, a nie tylko w prawym płacie potylicznym, a resekcja nie wchodziła w grę.


Nasze serca pękły.

 

Po tym jak lekarze otrzymali potrzebne informacje, uważali, że ma zespół Rasmussena lub dysplazję korową.

Nasza normalna mała dziewczynka musiała przejść kraniotomię i prawą półhemispherotomię, które mogły pozbawić ją czucia

w lewej stronie (Musiałaby mieć usuniętą połowę mózgu).

12 lutego poszła na 9-ogodzinną operację. Weszła z w pełni funkcjonującym ciałem i wyszła z pół pracującym ciałem.

Przeszła cztery tygodnie intensywnej szpitalnej rehabilitacji, ale nie wróciła do domu chodząc.

Biopsja potwierdziła, że miała zespół Rasmussena.


Po 11 miesiącach od operacji nadal nie ma napadów, ale nie jest w stanie używać lewej ręki i ma osłabienie w lewej ręce i nodze. Jest również ślepa na lewą stronę obu oczu, ale mówi o wiele więcej.


Trudno uwierzyć, że mała dziewczynka, która w chwili narodzin była zdrowa, doświadczyła życia pełnego traumatycznych wydarzeń po pierwszej szczepionce MMR. Codziennie obwiniam siebie pytając "co by było gdyby".

Teraz chcemy, aby historia Roz została wysłuchana i chcemy, aby firmy produkujące szczepionki podjęły środki ostrożności.
Tłumaczenie: Jeden z członków STOP NOP
Kreator www - przetestuj za darmo